Szkolny Klub Wolontariatu niesie dobro zawsze, kiedy jest taka potrzeba. Gdy zwróciła się do nas, zawsze uśmiechnięta pani Teresa (Pozdrawiamy!) i poprosiła nas o pomoc w znalezieniu rodziny dla pięciotygodniowego szczeniaczka, odkryliśmy w sobie kolejną pasję. Oczywiście postanowiliśmy od zaraz podjąć to wyzwanie. Zrobiliśmy zdjęcia beniaminkowi i… to wszystko! Bo kiedy wyruszyliśmy z ogłoszeniem wśród naszych koleżanek i kolegów, okazało się, że piesek cieszy się sporym zainteresowaniem. Wielu z was oczarowały te łagodne czarne oczka i kudłata, radosna kula szczęścia. Wielu pytało jak się wabi, skąd pochodzi, a niektórzy chcieli go natychmiast zabrać do domu. Niestety, zgoda rodziców była tu konieczna. I udało się!!! Nasza koleżanka, Dagmara Mierzchała z klasy Vb ubiegła wszystkich. Z przekonaniem rodziców nie miała najmniejszych problemów. I tak stała się właścicielką najsłynniejszego psa w naszej szkole. Nazwała go Czako i jest bardzo szczęśliwa, że spełniło się jej marzenie o posiadaniu czworonoga. My, Wolontariusze, jesteśmy bardzo dumni, że tak szybko udało nam się oddać psa w dobre ręce. Dagmarze życzymy cierpliwości i sukcesów w układaniu psa!

Tylko jeden morał nasuwa się na koniec tej historii…nie brakuje dziś wrażliwych i dobrych ludzi. A jeśli ktoś z Was odkryje w sobie chęć niesienia pomocy i chciałby zostać ambasadorem dobroci, to gorąco zapraszamy! Do nas, jak w dym!...bo liczy się każde słowo, każde serce, każda para rąk…